
Pamiętasz, jak jeszcze kilka lat temu wyjeżdżałaś na obozy wakacyjne? Sprawiały tyle radości: można było poznać nowych ludzi, zobaczyć nowe miejsca, sprawdzić się w nowych sytuacjach. Trzeba przyznać, że choć i te rzeczy zostają w pamięci, to zapytani o wspomnienia z obozu gdzieś na Mazurach, przywołamy od razu pewne zabawy i zwyczaje, które obowiązywały na koloniach. Wiadomym jest, że niektóre z nich uległy już zapomnieniu lub po latach okazały się zupełnie nieśmieszne. Są jednak pewne zwyczaje kolonijne, które od lat pozostają niezmienione.
Takim zwyczajem, który znany był już w latach 80tych XX wieku jest z pewnością Chrzest, który musieli przejść wszyscy uczestnicy kolonii. Zadania, które trzeba było wykonać były naprawdę przeróżne – od udowodnienia swojego sprytu i sprawności fizycznej aż prób wypicia dziwnej mikstury.
Wielką popularnością cieszyły się ( i nadal cieszą) Śluby Kolonijne i to, co się z nimi wiązało: wymyślanie słów „przysięgi małżeńskiej”, wymyślanie odpowiedniego stroju z udrapowanego prześcieradła czy odprawiana z pompą uroczystość.
Oczywistym było też, że żaden obóz nie mógł obyć się bez zabawy w podchody lub biegi terenowe. Były one wcześniej starannie zaplanowane – ważna była tu nie tylko sprawność fizyczna ale również współpraca całego zespołu. Tylko działając ramię w ramię można było rozwiązać logiczne łamigłówki czy zmylić konkurencję.
To tylko niektóre ze zwyczajów kolonijnych – ich lista jest naprawdę spora. To właśnie one sprawiały, że kolonie były tak niesamowite i warte zapamiętania.